a czasami nie potrafimy odmówić komuś walki o jego pragnienia, z powodu milości, przywiązania, walki o wspólny cel, niestety rzadko ta osoba której pomagamy odwdzięcza się tym samym
Myśl prawdziwa,i smutne ,ale jej istota praktykowana przez wielu... Ale Bodziu tak na marginesie,podchodząc do myśli z tej niefrasobliwej strony,gdyby moje kochanie chciało spełnić swoje pragnienie dzięki mnie,a ono miałoby by sprawić mi przyjemność,to czemu nie,na tą chwilę mogę stać się, nawet jego niewolnicą..heh..;) Pozdrawiam serdecznie i miłego dzionka:))
To prawda, zbyt często...czasem nawet sami siebie oszukujemy wmawiając sobie, że to nasze pragnienia...a gdy już zdecydujemy się w przypływie szczerości wobec siebie na prawdę, pozostaje frustracja, niesmak, poczucie porażki i straconego czasu...