Lekarstwo może zaistnieć z czasem, wykreować się z doświadczeń. Albo i nie, i wtedy "choroba" pochłonie Cię doszczętnie, bo dokarmianie jej stanie się piętnem, nieodłączną częścią Ciebie. I z jednej strony niby na nią nie umrzesz, co więcej, kiedyś wszelkie dobro dane innym z Twojej dłoni, być może zostanie wynagrodzone, jednak w zależności od życiowych aspektów, będzie Cię pochłaniać. Kawałek po kawałku. Tak sobie wmawiam.