Z zaufaniem jest jak z głaskaniem lwa, nigdy nie wiesz kiedy odgryzie Ci rękę, ale jesteś prawie pewien, że kiedyś to nastąpi. Ja lubię swoje kończyny, więc ograniczam się do obserwowania.
Hmmm. Smutna jest nieustająca czujność i wyczekiwanie złego. Może warto spróbować. Z doświadczenia życiowego dodam, im więcej zaufania okazujemy, tym rzadziej spotykamy się z zawodem :-)