Wydaje Ci się, że między nami to jest tak: Ty jesteś dyrygent, a ja muzyk. No i może racja - ja sobie bez Ciebie jakoś poradzę, a Ty będziesz stał i patykiem machał...
Bez przesady, słowo "batuta" znam :P Chodziło mi o to, że "patyk" staje się "batutą", kiedy jest kim dyrygować. Dyrygent bez orkiestry wygląda, przynajmniej dla mnie, jak chłop z patykiem ;p