Wszyscy ludzie mają kompleksy, ale tylko niektórzy mają dar mowy i pisania, aby swoje kompleksy przemilczeć, a wskazywać , opowiadać i pisać o kompleksach innych. Znam jeszcze trochę tych, którzy mają totaalnie wyrąbane i kompletnie jest im obojętne, czy mają kompleksy, czy inni je mają. Onia po prostu żyją dzień po dniu i starają się żyć jak najbardziej umieją żyć. Być jak najbardziej się da szczęśliwymi. Jak najmocniej się da i jak tylko potrafiąą starają się pomóc serdecznie w życiu innym. Rozwiązywać ich problemy. Cierpliwie. Z uśmiechem. w konsekwencji i podtrzymując ich cały czas w dobrej kondycji psychicznej. Nie dopuszczają do frustracji, bo intensywnie żyją, wiedząc, że jest dobro i zło i, że takimi też są ludzie. Takie jest życie. Przychodzi w nim ból, lęk i czas wręcz hiobowy, ale to nie jest powód, żeby nie kochać, czyli nie być dobrym.
Witaj fyrle. Rozwinąłeś drugą część myśli. Kompleksy wrodzone, czy nabyte - pozytywni mogą poprawnie z nimi funkcjonować. Warto jednak nad nimi popracować.
Negatywni - prostą drogą zmierzają do części pierwszej.