czepiasz się strasznie rzeczywistości, tu gdzie mieszkam widziałem takie zjawisko tylko raz w dzieciństwie, ale w jednym miejscu aż dwa razy pod rząd, tęcza jak wiadomo powstaje przez rozszczepienie promienia białego światła na poszczególne barwy, wiec słońce w całej swej okazałości nie jest potrzebne myśl upadłej_anielicy (odmieniam tak ze względu na awatar)podoba mi się dlatego że stara, znana prawda, mówiąca że "po burzy zawsze wychodzi słońce" przy interpretacji że chodzi np. o problem, kłótnie w związku itd. początkowe przeciwności znikają, tu zaś one nie znikają ale są momenty barwne, przyjemne które dają nam siłę i wiarę do dalszej walki, pamiętajmy że tęcza to piękne zjawisko ale chwilowe, a słońce jest wieczne (bynajmniej dla nas ludzi w naszym krótkim żywocie) więc OpenYourEyes - open your mind i dostrzegaj metaforę, coś więcej poza rzeczywistością pozdrawiam serdecznie
Rex ... skoro rzadkie zjawisko to nie "zazwyczaj". Tęcza jak niżej nadmienione to nieodłączny element promieni słonecznych i nie wiem gdzie mieszkasz, ale nie występuje "zazwyczaj po burzy" Czasami owszem ...
Bywa też tak, że niebo jest zachmurzone, grafitowe wręcz czarne. Promienie słońca dobiegają gdzieś z boku przez rozwarstwione chmur. Samego słońca nie widać. A tęcza pięknie się rysuje na ciemnym tle. Rzadkie widowisko natury.