W seksie jest coś nurtującego, cyklicznego, a jednak ciekawego, ruchliwego, a pozwalającego wypocząć. Teoretycznie jest mechaniką, nieszablonową i zagadkową siłą pędu, a jakże istotną wobec rytualnych potrzeb hormonalnego stanu.. Nieoszacowaną jak apetyt.. bez wzoru i granic jak ludzka konsumpcja.
Fizykę uwielbiam, zwłaszcza oceniać, na diecie się nie znam, oceniam wyniki.. a medycynę podziwiam, choć w Polsce jak ekonomia, leży na łopatkach.. i znów do seksu się to sprowadza :))