Menu
Gildia Pióra na Patronite

W młodym wieku nie możemy mówić o miłości. Ale jak nazwać uczucie nieogarniętego szczęścia po poznaniu wyjątkowej osoby? Porównajmy związek do domu, chcemy zrobić klimat zapalić świeczki, przez pewien czas jest idealnie. Dwie osoby wpatrujące się w swoje oczy, szepczące słodkie komplementy, na samą myśl mnie mdli. Po pewnym czasie rozkoszy którą czerpiemy z idealnego związku czas otworzyć okno, wywietrzyć dom. Niestety tworzy się przeciąg, świeczki gwałtownie gasną a dwoje kochanków nie mogą się odnalezć, idą, patrzą w innym kierunku, próbują złączyć ręce, na marne. Ciemność jest nieogarnięta, zagubienie nie do opisania. Prawdopodobnie tych dwoje ludzi już nigdy na siebie nie trafi, honor i duma nie pozwala się przyznać kto otworzył okno.

1813 wyświetleń
12 tekstów
0 obserwujących
  • 6 May 2010, 20:09

    Owszem warto walczyć ale powinniśmy z rozsądkiem i szacunkiem używać niektórych słów. Np. słowo "miłość" w dzisiejszych czasach bez większej wartości a kiedyś miało tak głębokie znaczenie wręcz magiczne, nie do ogarnięcia, nie do wyjaśnienia po prostu się kochało. A teraz? Możemy szukać wciąż na nowo wręcz powinniśmy ale nie używajmy słowa "kocham" do osoby którą znamy miesiąc, a po tygodniu znowu do innej. To bez sensu

  • 6 May 2010, 20:01

    Nie mówię, że młodzi ludzie nie potrafią kochać. Bardziej chodziło mi o to że o prawdziwej miłości możemy powiedzieć kiedy siedemdziesięcioletnia staruszka siedzi naprzeciwko swoje siedemdziesiecioletniego męża i patrzy na niego z takim samym zachwytem jak 50 lat temu wtedy możemy mówić o miłości (wg mnie oczywiście) przy takiej miłości nawet największy przeciąg nie będzie w stanie zgasić palących się świeczek które są odzwierciedleniem miłości.

  • kikaaa4

    6 May 2010, 19:49

    pięknie napisane.