Bo nie mając punktu odniesienia w przestrzeni, człowiek może poruszać się wyłącznie na przód - przynajmniej takie ma subiektywne wrażenie. (O ile nie idzie bokiem lub tyłem:)
Gdy dookoła nas jest tylko "ciemność" (jako totalne załamanie, bliski koniec) możemy albo stać w miejscu i czekać na "zmiłowanie Boże", albo coś ze sobą zrobić. Jeśli wybierzemy to drugie, każda opcja dźwignięcia się z patowej sytuacji będzie ruchem naprzód.
Racja:) Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać. Andrzej Sapkowski - Wieża Jaskółki