Uciekałam, ale on mnie złapał. Objął mnie i wtedy poczułam się tak bezpieczna. I bardzo szczęśliwa. Byłam w jego ramionach. Nie widziałam go, bo stał za mną, ale trzymał mnie mocno... Przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam jego twarz kilka centymetrów od mojej. I ten jego wzrok... Nie wiedziałam co robić. Zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam zorientowałam się, że zbliżyliśmy twarze do siebie. Tak mimowolnie i to było piękne. Serce mi łomotało i wtedy mnie pocałował.
Potem ktoś do nas podszedł. I najdziwniejsze było to, że nadal mnie obejmował, a ja nie protestowałam. Nie bałam się i nie wstydziłam. Po prostu byłam szczęśliwa, zupełnie jak we śnie, jak w moich najśmielszych marzeniach.