Lepiej, gdy te schody prowadzą w górę - podczas mozolnej wędrówki jesteśmy w stanie opamiętać się i zawrócić, gdy jest to zły kierunek, bądź zmotywować się i pokonać je... Gorzej, gdy jest to tylko długa droga w dół...
Ktoś* dawno temu mi dał do zrozumienia, że nie ma sytuacji bez wyjścia... Kiedy znajdujemy się na początku schodów, jasność z góry zaciera niedaleki cel znajdujący się wyżej. A kiedy jesteśmy już na samym szczycie schodów, ciemność na dole zakrywa początek drogi. To jednak zawsze ma sens.