Szła przez miasto powtarzając sobie "nie martw się, będzie dobrze, dasz radę". Weszła do domu, popatrzyła w lustro i rozbeczała się jak dziecko. Tak strasznie żal jej było tej dziewczyny, którą zobaczyła, a zarazem tak jej nienawidziła za jej bezsilność...
"Miasto jest pełne nadziei: - na lepszy byt, zawiera chęć do życia, a zostawia wstyd. (...) Ono jest pełne nadziei: - gdy rano budzi Cię świt, wieczorem ta nadzieja to już tylko mit" J.S.