Świąteczna atmosfera wisi w powietrzu. Wszyscy stają się uprzejmi, wymieniają się serdecznymi uśmiechami na ulicy. Wszechobecna miłość. Nienawidzę świąt, to ohydne, kiedy ludzie myślą, że bycie człowiekiem, jedynie raz w roku, usprawiedliwia bycie bezdusznym, oziębłym draniem przez jego resztę.
Bardzo rzadko, ale dobre i to. Zawsze znajdą się plusy i minusy. Zawsze. Dziękuję za wniesienie do mojej sceptycznej myśli odrobiny ciepłego, pozytywnego patrzenia na świat. Pozdrawiam również :)
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.
Matka Teresa z Kalkuty
Przepraszam, że trochę przydługo, ale chciałam właśnie tu zacytować, bądź dobrej myśli;)