Stoję przed lustrem i patrzę na moje odbicie. Mam na sobie moją wymarzoną suknię ślubną, delikatny makijaż i włosy upięte w kok. Jest tak jak zawsze tego chciałam. Idę w kierunku ołtarza. Czekasz na mnie ze swoim najpiękniejszym uśmiechem, wiem, że jesteś szczęśliwy. I nagle Cię nie ma. Ktoś inny się do mnie uśmiecha. Jak film przez moją głowę przelatują obrazy: kiedy zabrałeś mnie w góry, kiedy mi się oświadczyłeś, kiedy robiłeś mi herbatę w moim kubku, kiedy tańczyłeś ze mną salsę, kiedy całowałeś mnie na moście. Jednak nie ma Cię przed ołtarzem. Zastanawiam się czy straciłam zmysły i nagle Ciebie widzę. Siedzisz w piątej ławce, trzymasz ją za rękę i patrzysz na mnie. Wtedy w mojej głowie pojawia się kolejny obraz. Całujesz ją na naszym moście. Wtedy rozumiem i odwracam wzrok. Idę przed siebie i modlę się. Chcę zapomnieć. Moja siostra i Ty. Po prostu chcę zapomnieć, że kiedyś was kochałam.