Mi raz jak się przyśnił Osho, to podeszłam do niego z myślą: Ty Ośle! Ale jak uniósł jeszcze wyżej swoje brwi, to zdążyłam jedynie wybąkać: You're ashum!
Widzę, że jesteś ateistą więc poglądy Osho nie powinny być Ci obce. Pozwól, że przypomnę Ci puentę jednego z jego opowiadań: Gdyby róże rozebrać na części to wciąż byłaby różą, ale pozbawioną piękna wynikającego z całości. Całość to coś więcej niż suma części. Podobnie jest z człowiekiem (materią) i duszą. Są integralne, razem stanowią jedność. Przed życiem i po nim coś musi być, dusza dąży do całości... Ja tak to rozumiem ;-)