Śmierć przychodzi po ludzi czy tego chcą czy nie... Staram sie żyć tak zeby być przygotowany Jeśli przyjdzie także po mnie wtedy stanę z nią w oko w oko i powiem śmiało że jestem gotowy... że zrobiłem wszystko lub że sie bardzo starałem żeby było dobrze zarówno dla mnie jak i moich przyjaciół... i złapię Ją odważnie za rękę i pójdę z uśmiechem na twarzy za Nią...
a dodam jeszcze taką anegdotę, apropo śmierci...:) Była sobie w szpitalu babcia... i przypadkiem usłyszała, że nie zostalo jej juz dużo zycia, a że bardzo bałasię śmierci, to stwierdziła, że się przed nią schowa... tylko gdzie tu najlepiej sie schować...? wymysliła, że pójdzie na oddział noworodkowy, że tam smierć jej napewno nie znajdzie... i tak przez kilka dni była z tymi dziećmi, aż pewnego dnia, gdy jadła obiad przyszła po nią smierć, babcia się wystraszyła, a śmierć do niej... papaj, papaj, zaraz idziemy pać...
Wiola Ty zawsze masz bardzo ciekawe i trafne komentarze... mam nadzieje, ze kiedyś też będę posiadać tyle madrości życiowej co Ty..., a co do mysli.., to zgadzam się z autorem ;);p i z Tobą Wiolu, najwazniejsze żeby przeżyć swoje życie w pełni, żeby niczego nie żałować.
" A kiedy przyjdzie także po mnie... zegarmistrz światła purpurowy.."........ Ludzie nie boją się śmierci! Boją sie bólu jej towarzyszącemu...... Śmierć jes nieunikniona.. Więc starać się trzeba o to, żeby żyć w pełni... aby w tej własnie chwili niczego nie żałować..... " Żyłem jak tylko potrafiłem!"... taka myśl jako ostatnia, jest chyba dobra.:):)