Na sąsiadów z dołu działa woda... i wędkarstwo. ;) Na tych na górze... można sobie rozpalić świątecznego grilla. ;) Na tych przez ścianę "muzyka relaksacyjna"... do oporu. ;) Niektórym wystarczy jednorazowa quracja, a inni potrzebują systematycznego leczenia. :D Są też wyjątki, całkowicie oporne na wszelkie lekarstwa... Pozostaje testowanie nowego sztucera, ale to niebezpieczne... można trafić w instalację gazową. :D Miałem takiego sąsiada z góry, który całe życie się urządzał, wiercił w każde popołudnia i wieczory, kiedyś przewiercił rurę od gorącej wody... było wesoło. :D Nie mogłem go skrzywdzić... miał minę kota ze Shreka... :D Posłuchaj jakiejś metalowej kapeli. :))