dokładnie. już nawet byłam dobra we wmawianiu sobie że jest dobrze i że nie myślę o Nim. a tu nagle wiadomość od Niego. najmniej spodziewane wydarzenie..
głupie słowa, nawet bezsensowna kropka na gadu i serce dostaje palpitacji a wszystkie wspomnienia nagle ożywają i ruszają do boju ze zdwojoną siłą, a świat się wali..
W moim przypadku wystarczyło jedno krótkie 'cześć' i ten jego pogodny uśmiech, by cały mój jako tako poukładany świat legł w gruzach... Myśl jest po prostu świetna, bardzo prawdziwa.
witam w moim krwawym świecie. Było identycznie. Z jednej strony, gdy już się tak goiło, nie chciałam żeby pisał, żeby jeszcze cokolwiek się odzywał, z drugiej zaś, wpatrywałam się w ten telefon i na każdy dźwięk sms'a miewałam dreszcze, łudziłam się, że to on.