Przyszłaś już, Śmierci? Pozwól zostać chwilę, przejść się po mieście... Rozdać cztery uśmiechy, zebrać kilkanaście pogardliwych spojrzeń, pozwól ocalić jednego samobójcę jeszcze. Chodź, podaj mi rękę, pójdziemy do parku...
Dlaczego kazałaś mi, bym za Tobą skoczył? Dlaczego zabierasz mnie już, dlaczego porywa nas nurt? Jeszcze tyle chciałem zrobić, dwa słowa komuś rzec. Kazałaś się utopić, zabiłaś cały mój lęk. Umarłem. Weź mnie na ręce, starałem się dać jak najwęcej, w zamian nie biorąc nic. Jednak tak można tylko z Tobą żyć.