Przechadzała się samotnie po tym samym osiedlu, co z nimi. Z ludźmi, których tak bardzo kochała. Którzy byli dla niej jak druga rodzina. Wciąż wspominała te zabawy, które odbywały się na "Mariotach", bo tak nazwali swoje osiedle. Tu, miejsce miały najróżniejsze rzeczy na świecie. Od zabaw lalkami, po zabawy z alkoholem. Śmiech, łzy, zabawa i chwile głębokiego smutku.. aż pewnego dnia... małe dzieci zaczęły wkraczać w dorosłość, wszystko się rozsypało.. w końcu nie było wielkiej paczki przyjaciół, którą tworzyli przed paroma laty..
Zostało tylko: mnóstwo zdjęć, parę filmików oraz miliony wspomnień, które zawsze będą żywe.
Sosnowiec, 29.07.2009
Autor
2639 wyświetleń
33 teksty
5 obserwujących