Bardzo trafna myśl. Wróg rzadko kiedy się zmienia.. on po prostu stara się niszczyć nas po cichu. Myślę, że masz rację, Apolonio. Choćby wróg chciał się stać naszym przyjacielem, czy po prostu żyć w zgodzie to jakiś wewnętrzny hamulec zawsze będzie trzymał nas na dystans. Prędzej przyjaciel stanie się wrogiem, niż wróg przyjacielem.
Oczywiście, ale po to pisze się opinie, żeby wyrazić swoje zdanie. Ja mogę chętnie polemizować. Ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś był dla nas wrogiem i bolesną zadrą zapisał się w nas, to już na zawsze pozostanie w środku coś, co nie pozwoli o tym zapomnieć. Choćby nie wiadomo, jak dobrze się układało, to coś pozostanie w środku. Nie dyskryminuję tutaj nikogo, tylko mówię jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Oczywiście trzeba dążyć do porozumienia z każdym, a nie rozdrapywać dawne rany. Pozdrawiam serdecznie. :)