( pod namową dwóch osób z tego portalu zmieniłem myśl na bardziej poprawną językowo, nie będę pisał jakie to osoby i choćby mnie przypalano i na pal nabijano to nie zdradzę kto to.)
PS: Serdeczne pozdrowienia dla użytkowniczek Otulonej i Uśmiech :)
Ja jestem skłonna powiedzieć, że nikogo nie nazwałabym przyjacielem. Do pewnych ról życiowych trzeba być stworzonym, póki co nie spotkałam takiego człowieka.
Bynajmniej, po wrogu możesz spodziewać się wszystkiego, po przyjacielu nie spodziewasz się niczego złego, co oczywiście jest błędem w myśleniu. Bo ów przyjaciel może zrobić nam większą krzywdę, o ile przyjaźń w ogóle istnieje. Pozdrawiam.