Po prostu chcieliśmy za bardzo ok? Do tego oboje się przyznajmy, chcieliśmy od razu zaręczyny, ślub, dzieci. Ja tak nie mogę. Ja muszę się czuć wolny, a takie obrządki i relacje mnie ograniczają, że czasem aż trudno mi oddychać. Było mi z Tobą dobrze, ale oboje oczekiwaliśmy za wiele. Chciałem dać Ci zbyt wiele, nie mając nic,a ty przekonałaś się, że stanę się kimś, kim nigdy nie będę. Nie uwierzę w kościół, Boga, wiarę, politykę, materializm, śluby, obrządki, prezenty, całusy i przytulanki. Miłość została zbyt wypaczona przez dzisiejsze społeczeństwo i czasy, jest kartkowana jak książka przez ludzi, którzy ledwo przebrną przez spis treści. Nie mogę tak, to nie jest dla mnie. Ani dla Ciebie. Ani dla nas.
Cały paradoks tkwi w tym, Kamyku, że miłość a małżeństwo to dwie różne rzeczy - szczególnie dziś, kiedy ludzie pobierają się bardziej z przeraźliwego lęku przed samotną starością (Różewicz wiedział, co mówi) albo z pobudek materialnych. Kwiaty, zaręczyny, dzieci, całusy są tak naprawdę nieważne, liczy się "tu" i "teraz", bez zbędnego patrzenia w przyszłość i wymyślania różnic. Obecność i bliskość. Ot, co. Choć właściwie - ja się nie znam, może też jestem już zbyt wypaczona przez współczesność. A na spis treści zawsze trzeba zerknąć.
... no to teraz przypomniałeś mi Tarzana, którego Janne chciała nie tylko ucywilizować, lecz i przesiedlić do Londynu... jak się później okazało, miał te same marzenia co i ona (ślub, rodzina etc)... tylko o Londynie nie marzył... wolał dżunglę... więc może to nie marzenia które się wykluczają... może to tylko zbyt jednostronne marzenia... marzenia bez kompromisów i uwzględniania http://www.cytaty.info/mysl/kierowanamilosciastworzyla/1">potrzeb drugiej strony...
Nie uwierzę w kościół, Boga, wiarę, politykę, materializm, śluby, obrządki, prezenty, całusy i przytulanki. Miłość została zbyt wypaczona przez dzisiejsze społeczeństwo i czasy, jest kartkowana jak książka przez ludzi, którzy ledwo przebrną przez spis treści.
Ale Ty też tworzysz to społeczeństwo. Poza tym... nigdy to nie jest ICH/NASZA miłość. Tylko Twoja. Ty ją budujesz. Ty nadajesz jej sens. A nie Jan Kowalski.