Skuteczność skruchy polega na nazywaniu/przyznaniu się do brudu myśli. Nazywanie "rzeczy" po imieniu nie wybieli i nie uczyni ich czystymi, ale pozwala nam z nimi walczyć i zerwać. W dłuższej perspektywie zmagań, uczymy się rozpoznawać je w zarodku jako obce i wrogie. Coraz bardziej stanowczo, zanim pociągną dalej - ku dialogowi z owymi myślami, lub ku wytworzeniu przez nas równie brudnych słów i czynów... Trzeba się pogodzić niejako z tym że "grzech mój jest zawsze przede mną" i nie katować [...]