Tak. Dlatego też, gdy wróciłem do domu zbyt późno, a mieszkający zamknęli drzwi w mylnym przekonaniu, że wziąłem ze sobą klucze, poszedłem trochę się tam pokręcić. Zwłaszcza, że zewsząd dobiegały mnie zakropione głosy błąkających się wokół Niemców;)
Ciemno wszędzie, głucho w grzędzie... W ubiegłe wakacje mieszkałem w domu obok cmentarza... choć po sprawdzeniu stwierdziłem, że nie jest taki stary, to jednak niemal słyszałem szept drgających na wietrze płomyków... Tu fui, ego eris...