Pada deszcz, delikatny wiatr kołysze wyblakłe chmury. To wszystko pokryte niewinną mgłą - idealne odzwierciedlenie mej duszy. Dookoła pusto, wmawiając sobie, że jednak pełno. Oszukując zimno, doszukując ciepła niemożliwego poprzez wełnianą tkaninę. Zapalone stare lampy, które oświetlają kawałki pól, a mimo tego ciemność pochłania noc.