To hołd dla polskości, dla dobrej i mądrej tradycji, i dlatego po chlebie na zakwasie żytnim, posmarowanym smalczykiem z cebulka i skwarkami, wracam do Twojej doskonałości i cieszę się Tobą. Swoją drogą cóż za prosty i genialny sposób na smutny , szary, wietrzny marcowy poniedziałek.
Sceptyku pracuję na 3 zmiany i powiem Ci ,że najfajniej wraca się w niedziele po sobotniej nocce do domu. Siadam wtedy na ławce w parku lub wolno objeżdżam miasto, aby upajać się "oczywistościami", które zagłusza tłum. Dopiero wtedy dostrzegam szczególny na kamieniczkach , roślinność , która nie wiadomo skąd się wzięła i inne takie "banalne rzeczy"...
"bezgłosnie dźwięczy" to jakiś oksymoron? Jeśli myśl jest gowno wara to i gowno z nie wyciągniesz...Faktem jest ,że komentarze jednych gorują nad innymi...nie każdy potrafi byc flirciarzem:)
Konfrontacja jest dobra jak konfrontuje sie fakty:), gdyż o faktach się nie dyskutuje tylko je przedstawia.Jesli chodzi o mysli, to sprawa wygląda inaczej...wynik konfrontacji może byc z góry wiadomy, jesli spotkaja się ludzie o różnych zdolnościach krasomówczych.Nie kazda mysl mozna przekazac slowami... A raczej NIE KAŻDY może przekazac mysl slowami, a co dopiero ją obronić Spotkalam tu wiele fajnych myśli i padły one ofiarą konfrontacji...mysl obrano się sama jedynie wtedy, gdy nie zostanie wypowiedziana...