Trafiłeś w samo sedno...szczegolnie jeśli chodzi o sumienie... Ono mnie najczęściej prowadzi... Dlatego: idę za własnymi pragnieniami ale w godzie z nim...jest strażnikiem moich pragnień jako, że spełnienie każdego znich nie zawsze jednoznaczne jest z ogólnym moim szczęściem- co najwyżej z chwilowym...
hmmm... to już dość psychologiczny dylemat to zależy co stawiasz na pierwszym miejscu jeżeli siebie, własne przyjemności, pragnienia, a myśli dotyczą właśnie tego podążaj w zgodzie z pragnieniami
jeżeli na pierwszym miejscu stawiaż własny obraz społeczny, bądź skutki jakie dany czyn może wywołać, a czyn nie jest tego wart - nie rób tego
wszystko zależy od własnego sumienia od punktu odniesienia od środka ciężkości a jak wiadomo każdy ma inny
Oby :) To się wiąże z tym, jak już w jednej myśli napisałam, że ciężko pozbyć się myśli, która choć raz pojawiła się nam w głowie... Dla mnie jest o wiele trudniej czegoś nie zrobić niż zobić...