Jeżeli u tej wybranej mniejszości jedynie parcie na szkło pokutuje w wyparciu to jak najbardziej się z Tobą zgadzam , władza to przede wszystkim odpowiedzialność , przy czym smykałka społecznika jak najbardziej wskazana , nie mylić z gardłującą bestią apodyktyczną od kuniorzy , demokracja to przecież nie monarchia , a i asertywność to nie żaden tam chór kościelny , postrzeganie etyki zawodowej w taki sposób jakby była ona tą najwyższą wartością to moim zdaniem atut w osobowości polityka najważniejszy , [...]
nie mówimy o dobroci, ani o postępie, ani o buncie
mówimy o tym, że w praktyce większość nic nie zyskuje na demokracji- niby wybierają rząd, który i tak ma ich gdzieś. Większość ponarzeka, ale w rezultacie nic nie zrobi, mniejszość pójdzie i wywalczy sobie co trzeba, bo jest demokracja. Tak to działa.
Bo większość nigdy nie wychodzi na ulice i niczego nie skanduje. To mniejszość domaga się swoich praw (jakie by one nie były), to mniejszość walczy o nie i to mniejszość je uzyskuje.
Czy ja wiem. Wyraz "normalność" jest mocno szargany od ostatniej dekady. Powiem Ci szczerze, że patrząc po naszym ustroju, to mniejszość ma ważniejsze zdanie i coraz częściej jest brane za pewnik.