Normą jest patologia dla człowieka tkwiącego w niej. Dopiero wtedy i tylko wtedy, kiedy zrozumie, że w niej tkwi będzie mógł spojrzeć na swoją przeszłość widząc ją, jako fundament swojego życia, którego nie jest w stanie wykorzenić, lecz, dzięki któremu jest świadomy, że istnieje i może zbudować lepszą teraźniejszość i przyszłość nienacechowaną strachem przed dotykiem, bólem uderzeń i krzykiem, zdławionym łzami.
Przepraszam, że dopiero dzisiaj... Masz słuszność podobieństw tematycznych jest wiele jednak... nie wiem jak to powiedzieć... Twój felieton jest znacznie lepszy, gdyż niesie ogromną siłę przekazu. Czytając go od pierwszych słów wyczuwa się uczucia, a nie jedynie wyciągnięte wnioski ujęte w słowach tak jak w mojej myśli.
Dostrzegam nieco podobieństwa do mojego felietonu z przed kilku dni.. Nie o plagiat mi chodzi :)) o nie.. Zastanawiam się tylko czy dostrzegasz kilku podobieństw przesłania..
przypuszczalem, ze to wlasnie mialas na mysli, ale wolalem dopytac nie zawsze tak jest. czasem po prostu sie wie, ze to jest zle, ze to z czym sie ma do czynienia jest patologia... i taka osoba z wewnatrz obiecuje sobie, ze w swoim zyciu nigdy czegos takiego nie zrobi, ze bedzie inna... milego wieczoru, Kasiu:)
"Normą" jest patologia dlatego, że człowiek jest nieświadomy, iż żyje w rodzinie patologicznej. Jedynie taki świat zna, dlatego przyjmuje go, jako realną codzienność swoją jak i społeczeństwa.