Matka i dziecko to więź, stereotyp utrwalony w świadomości ludzkiej. Ojciec - samotny obserwator, nie dopuszczany do magicznego duetu, nie zdolny do tak głębokich więzi... Nie ma wątpliwości, że matka zawsze jest inaczej traktowana niż ojciec. A utarte schematy mijają się z prawdą i krzywdzą. Jedna łza na matczynym policzku daje przychylność świata. Ojciec niestety o wiele bardziej musi się postarać, by ludzie dostrzegli w nim człowieka... Bo ponoć mężczyźni wyzbyci są wrażliwości... Ja tak nie uważam.
Myśl wydaje mi sie warta podyskutowania ale po przeczytaniu komentarza Irracji(moim zdaniem nie pasujący do myśli) i innych stwierdziłem, ze chyba nie jestem pewny co autor chciał powiedzieć.
... myślę że nie na darmo użyto tutaj ukierunkowanego słowa "ojciec" zamiast, bardziej ogólnego "rodzic"... nie tylko w urzędach można się spotkać z poszanowaniem roli ojca... jeszcze z czasów "kolejkowych", czasów komuny, pamiętam parę zdarzeń tego typu... kobieta z kilkuletnim dzieckiem podchodzi bez kolejki bo jest przecież matką nie zwracając uwagi że w kolejce stoi pan z kilkumiesięcznym dzieckiem na ręku... jej się należy, gdyby ten pan chciał z tego skorzystać to wywołałby oburzenie... nawet tam gdzie preferuje się rodziców jako petentów to ojciec jest, nieraz, traktowany jak człowiek drugiej, lub trzeciej kategorii...