Nie mam sił na codzienność i choć tłamsze w sobie gorycz i rozczarowanie, to coraz bardziej we mnie kipi złość na zmarnowane życie i złudzenia, że kiedyś to była miłość... To taka pomyłka za którą płaci się ogromną cenę...
Człowiek ma w sobie takie pokłady sił,że sam nawet tego się nie spodziewa.Złość na zmarnowane życie,najgorsze to stać w miejscu i rozpamiętywać to co i tak bezpowrotnie odeszło.Jak to mówią po każdym upadku ,otrzepać się i z uśmiechem wstać;-)Miłość ,która się skończyła była iluzją,prawdziwa nigdy nie ustaje.
Wiesz, czasem wydaje się, że odrobina przemocy domowej niektórym dobrze by zrobiła... ;) A jeśli i to nie pomoże, no to... trzeba chyba raczej w końcu zadbać o siebie... może... Dobrego dnia. :)