Oczywiście! Ale proszę wyjć ze swojego szarego kokonu, nawet wywal łobuzersko mi różowy język, pokaż środkowy palec umazany w tęczy życiowych porażek, ściągnij stringi z miliona koronek koniakowskich i ukaż wszystkie jasności pośladków i czerwień namietności, a resztę pomalujemy razem w barwne panoramy i może nie wojenne jak Kossak i Styka, a pejzaże, meandry, fioordy wciąż nowe, wciąż żywsze barwy mające i samoistnie przemieniające się we wciąż nienasycone palety, towidzisz jest takie proste...spróbujesz?