To się przyznam sprowokowany, moja matula jest psychologiem, zbyt wiele lat pod jej skrzydłami rosłem "chowany" analizą wszystkiego co żyje lub martwe jest.., ehhhhh...to niedobrze..;) no i poszedłem w matuli ślady..;)
pozdrówka ciepłe dla Ciebie, na mnie czas, lekcje z córcią czas odrobić, daleko od psychoanalizy będąc..;)
Masz dar ładnego pisania i mówienia na pewno:) troche do mnie przemawiasz jak psycholog, bo nie każdemu mężczyźnie by się chciało odpowiadać na jakieś tam głupoty babskie jakimi ja teraz Ci zaśmiecam pod myślą:) Pozdrawiam i dzięki za zrozumienie
Ewelinko, wcale dziwna nie jesteś, toć jeszcze nie czas i tyle..;) Dwoje kochających- przychodzi taka chwila, w miłości, że nie tylko Boga chcą mieć za świadków, ale swym szczęściem cały świat obdarzyć, i Tobie to pisane..;)
Ja jestem troche dziwna, wiem wiem, dla mnie nie. Nie zarzekam się, jeżeli miałabym kiedyś dostąpić tego "zaszczytu":)) być czyjąś żoną to bez świadków.
A tam, nie zarzekaj się, jak Cię jaki Rycerz złapie, to nie popuści, ani sie obejrzysz jak przymiarkę sukni robić będziesz...;)Ponoć to dla Kobiet najpiękniejszy dzień życia - pomijając dzień rozwodu..hehe..;)