Z tym zgadzam się w pełni... Wiem wszak, że zagłębianie się w ten temat nie ma sensu. Wciąż to jednak robię i zawsze zataczam koło. Pewność jest mi obca. Powinna być każdemu, wolałabym jednak być pewna przynajmniej rzeczywistości. W innej sytuacji, większość rzewkłaby: "to nie normalne!". A co jest normalne? Na pewno nie to wszystko. Nigdy nie dowiesz się co jest prawdą, a co tylko złudzeniem.
takjak sen i jawa gdy nie zaśniesz przez dłuższy czas (bez dragów oczywiście) dzień zacznie zlewać się z nocą, a sen zacznie wplatać się w jawę, wtedy naprawdę trudno to odróźnić...
i dobrze być świadomym co się dzieje by nie sfiksować...
tak mi się jakoś skojarzyło też z frommem i "zerwać okowy iluzji"
bo jedyne co mamy to wiara a rzeczywistość - nie wiadomo gdzie się zaczyna, a gdzie kończy ta iluzja a może nigdzie się nie kończy i nigdzie nie zaczyna...