matematyka jest tu świetnym przykładem, gdyż jest od początku do końca tworem ludzkiego umysłu/rozumu, ale tak naprawdę odzwierciedla stany i procesy jedynie w przybliżeniu... tak dokładnym, że nie dostrzegamy tego na co dzień i ochoczo traktujemy ją jako element rzeczywistości
matematyka tworzy sztuczne granice, by łatwiej nam było opisać rzeczywistość taką, jaką widzimy jednak - wg mnie - wcale nie pomaga jej pojąć
jedno jabłko, dwa jabłka... lecz im głębiej drążymy w strukturę owego jabłka, tym bardziej dostrzegamy, że żadne granice tam nie istnieją ...i liczby przestają się liczyć ;]
Danielu, nie da się czegoś zrozumieć nie pojmując tego. A wracając do niepojmowanego przez ciebie 2+2=4 to wiedz, że 2+2 może dawać 5, a nazywa się to efektem synergii.
wydaje mi się, że te słowa nie są tu antonimami lecz nie są również tym samym
rozum i tkwiące w nim myśli - bywa, że to one właśnie uniemożliwiają, stanowią barierę w pełnym doświadczaniu rzeczywistości wg mnie właściwe rozumienie, wgląd w rzeczywistość, opiera się bardziej na "odczuciach" i obrazach, niż nazwanych myślach
trudno to wyjaśnić zresztą nie wiem, czy podążam słuszną ścieżką ale...
doświadczanie prowadzące do "zrozumienia" - to chyba bliska mi "definicja" pojmowania a my najczęściej ograniczamy się jedynie do prób zrozumienia, racjonalizacji, za pomocą wyuczonych schematów myślowych (zresztą tego właśnie nas uczą od maleńkości) pomijając lub mocno ograniczając doświadczanie takie "rozumienie" jest ułudą i stanowi wręcz przeszkodę, by pojąć...
i stąd ta luka, brak lub niekompletność naszego pojmowania
nie da się opisać snu, zapachu... nie pojmie się go, jeśli wcześniej się go nie doświadczyło...
słowa i myśli to tylko płaskie cienie wielowymiarowej rzeczywistości
Nie twierdzę, że jest tym samym, ale używanie słowa "pojąć" i "zrozumieć" jako antonimów, to już przegięcie. Wybacz nie kumam, nie pojmuję, nie rozumiem... sensu tej myśli, "o ile jakiś był":) Pozdrawiam.