Czasami tak bywa, że w imię wyższych celów ( czasem bardzo przyziemnych) musimy zrezygnować ze swojej racji, zdania, działania...ale to stanowi pokusę dla intrygantów bądź Czcicieli Świętego Spokoju ( ironia!!!!) by stłamsić nasze ja- bo skoro raz ustąpiłeś to czemu nie kolejny? następnym etapem może być brak szacunku...Są sytuacje, że trzeba tupnąć nogą i powiedzieć- basta...
Ustępuje się po to by się nie ścigać w głupocie aby "głupszy" popędził na "złamanie karku" i abyśmy byli jak najdalej gdy już ten "wypadek" się przydarzy.
Gerardzie- czasami warto, to pewne. Ale gdy wielokrotnie tak postępujemy to zapracowujemy sobie na brak szacunku, lekceważenie...ludzie zawsze zinterpretują wszystko po swojemu, czyli ze szkodą dla nas ;] Pozdrawiam miło...
Myśl warta przemyśleń...Uważam jednak, że czasami warto ustąpić mimo wszystko, by uniknąć bezsensownej wojny np z jakimś idiotą...Są ludzie dla których życie ludzkie nie ma żadnej wartości...