Między cieniami sąsiednich bram wolno się kruszy cierpienia granit. Pośród łez, co w kamień twarzy tak wrosły, zaciśnięte dłonie z serca medalik chowają miłosny. I jak gwiazdy i słońce w pięść zmienione świetlistą, mienić się będzie, co do palców pamięci przymarznie wszystko.