Miałam w życiu szczęście spotkać kilkoro wybitnych ludzi... Żadne z nich nie rozdaje autografów, nie jest pisarzem, piosenkarzem ani aktorem. Politykiem tym bardziej. Oni nawet nie zdają sobie sprawy ze swojej wielkości.
Matko, jakie życie byłoby straszne, gdybym musiała podążać za przytoczonymi wytycznymi za każdym razem, gdy spotykam wartościowego człowieka... :/ Dlaczego mamy tendencje to komplikowania najprostszych, podstawowych spraw? Trochę kojarzy mi się to z podejściem do zadania matematycznego: profesor będzie szukał skomplikowanych równań, laik znajdzie najprostsze...
A, jesli chodzi o przytoczony przez Ciebie cytat, mysle ze tez bledem jest generalizowanie, ze KAZDY cnotliwy postepek ma drugie dno. Bo na jakiej podstawie? Sa ludzie, ktorzy sa po prostu dobrzy. Corzz mniej, ale jednak.
Ja mialam na mysli glownie madrosc zyciowa i dobroc. Ludzi, ktorzy robiawielkie rzeczy i przekonuja, ze kazdy by tak postapil. Np kobiete, ktora z wlasnej woli zdecydowala sie na powazna operacje oddania fragmentu watroby nie swojemu dziecku (znam osobiscie) czy matke, ktora adoptowala ciezko chore dziecko bo je pokochala i chce zrobic wszystko by mialo jak najbardziej normalne zycie...