leżę na asfaltowym dywanie strużka krwi wypłukuje mi myśli na zewnątrz zrobiłem chyba już wszystkie zakupy zapas mąki na dwa lata jakieś konserwy których od wieków nikt nie kupował tona ryżu makaron choć nienawidzę makaronu wszystkiego nawet na dwa razy dłużej bo przecież odeszłaś z tym makaroniarzem
może wrócisz po kwarantannie kiedy nie będziesz miała co jeść
słyszę jak się kulawo tłumaczy że owszem że jest wczorajszy ale przecież cały naród się musi DEEZYYNFEEKOOWAAĆ bo żaden już zginąć od tego świństwa nie może że mnie nie widział a pasy tam były jakieś szare
o żesz... zapomniałem o spirytusie ale i tak nigdzie nie ma nie przyda mi się już nie warto zwłok dezynfekować może chociaż jakiś kierowca będzie zdrowy...
Jestem w dobrej sytuacji ,że mam swój ogrodzony ogród i nikt mnie nie zatrzyma ,do bramki mój mały świat!Mogę dreptać ile zechcę ,trzeba się uśmiechać oczywiście w dozwolonej odległości i nabrać większego dystansu .Życzę zdrowia:-)
Kati, temat jest poważny, ale trzeba szukać też kwiatów, wiosny, w szarości świata opanowanego przez wirusa... w nas, w naszym życiu, we wzajemnych utrudnionych kontaktach, w życzliwości, wyrozumiałości, w zwykłym uśmiechu na przekór wszystkiemu. Nie śmiać się z tego, tylko do ludzi i wspólnie przeczekać wirusa. Dobranoc. :)
Tu nie wiadomo czy się z tego śmiać czy płakać.Fenomen makaronu i mydła....a papier toaletowy?teraz wrócili do normy ale co panika potrafi zrobić z człowieka?Nikt nie analizował tylko na ślepca do sklepu bo nas zamkną , gorzej niż by wojna była.Kiedys ludzie przetrwali wojnę ,nie było rarytasów a teraz bez wychodzenia z domu niektórym odbija palma!Jeśli człowiek się postara to potrafi się Polska zjednoczyć,trzeba to przetrwać ,słuchać i nie biadolić bo i tak to nic nie da.Trzeba zatrzymać transmisje zakażeń,za wszelką cenę,wierzę w to że damy radę.