Natalio, gdyby mnie nie było... żaliłabyś się pewnie zamiast dziewiętnastu, dwudziestu innym "rycerzom", nazywając ich prawdopodobnie... smokami. :P Dziękuję i wzajemnie. :))
Madź, Ty nie masz powodów do narzekania na matematykę, a kolega tak tylko powiedział. Liczby nie tyle kłamią, co względna jest ich wartość bezwzględna. ;) Jakbyś chciała podrzemać, to u mnie zawsze jest dość nudno i nie ma problemu, żeby przyciąć komara. :) Dziękuję, wzajemnie. :))
A przecież liczby kłamią! Jak mawiał kiedyś mój kolega, gdy narzekałam na wagę, wiek, stan konta, brak czasu... ;) Fajnie się czasem ocknąć u Ciebie, Art. Pozdrawiam;)
Najciężej to jest tym do domu trafić którzy 'łapiąc pokemony '' do domu przybieżeli jak ze często piwnicami przez ogrody sąsiadek . Jak to śpiewają miłość ci wszystko wybaczy , gorzej z teściową która posiada parasolkę . Bajecznych krajobrazów w krainie lodowatej szadzi Matką Natura malowanej życzę Tobie Arturze, po tym długim weekendzie Ech opatrzności wirtualna ,gdyby Ciebie nie było Rycerzu nawet nie byłoby się komu wyżalić '' z pokemonów'' , tacy w okół wszyscy ''miłosierni "" inaczej , z wektorem skierowanym na współuzależnienie od druha Borucha Tadzika '', można by rzec że dopóty dopóki śmierć ich nie rozłączy , w chorobie i w zespoleniach , po chrześcijańsku , gromadnie . Pozdrawiam ;)
Miło Cię widzieć. :) Tak, najbardziej boli skradziona komórka, bo tam... dane wrażliwe, bank, fotki, hasła do wszystkiego, PIN-y, NIP-y, numery wszystkich znajomych i własny adres... ciężko potem do domu trafić... bo nawigacji też już nie ma. :P Dzięki. Miłego wieczoru. :))
bo szczęśliwi...nie liczą... ;-) nie ważą ( się), nie mierzą ( nic i nikogo żadną miarą) Choć obecnie nie zepsuty zegarek, ale zepsuta/zapomniana/zagubiona komórka to prawdziwy powód do rozpaczy...nosz żyć się nie da! ;-)