niewinnie dojrzaly?;) czy winny niedojrzaly? dojrzewanie to rozwoj a starzenie sie to umieranie...nie zawsze zwiazane z wiekiem a bardziej z podejsciem do zycia, pogoda ducha...i z podchodzeniem do wielu spraw nie-specjalnie powaznie: tak na pol zartem, pol serio:))
Doroto, pewnie rozne te dusze towarzystwa bywaja:) w moim pojeciu krzykliwe, egoistyczne osoby nimi nie sa...musza byc lubiane , umiec sie bawic, ROZMAWIAC, sluchac:)))
Wszystko ok... Tylko nie wiem co jest pół żartem, pół serio...a to już nie oczywiste ;)) Ciekawi mnie ten paradoks... "...MY uzywamy terminu: dojrzewanie " Bo przecież starzenie się tak jak i dojrzewanie ;) to proces ciągły do pewnego momentu (zazwyczaj śmierci)...a więc teraz jak określić tych młodych i tamtych starych? :)) Pół żartem, pół serio...oczywiście :)
starzenie sie to termin uzywany (bez zrozumienia zreszta(co zreszta oczywiste)) przez mlodych...MY uzywamy terminu: dojrzewanie pol zartem,pol serio...oczywiscie:))
Jak to kobiety... Może to głupie, ale do głowy przyszła mi w danej chwili tylko jedna myśl : "starość nie radość" - nie obrażając nikogo rzecz jasna! :) Tak pół żartem, pół serio...oczywiście :D