"Zawsze miał tradycyjne poglądy i zasady, wyrażał opinię tzw. „milczącej większości”, był surowy wobec żony i dzieci, należał do rasistowskiego związku, ponieważ uważał, że jest lepiej, by „czarni pozostali u siebie!”. Wymagał wiele od siebie, a jeszcze więcej od innych. Aż pewnego dnia umarł. Odważnie stanął u bram Raju i zapukał. Anioł przyjął go uprzejmie i wprowadził do poczekalni. Wystukał na klawiaturze imię i nazwisko nowo przybyłego, przeczytał na ekranie odpowiedź i rzekł: -Przykro mi, lecz musi pan trochę wstąpić do Czyśćca! -To jakaś pomyłka – zaprotestował mężczyzna. –Zawsze byłem dla wszystkich przykładem! -Niestety, nic nie mogę zrobić – odparł anioł. -Chcę rozmawiać z NIM! – wykrzyknął człowiek, kierując się ku drzwiom widniejącym za plecami anioła. -Może pan to zrobić – rzekł anioł. –Będzie pan miał niespodziankę... -Dlaczego? -Ponieważ ONA jest CZARNA – uśmiechnął się anioł."