tak chodziło o "skok w bok" w związku. Jednak nie każdy unik jest właściwy. Gdy niektórzy ludzie unikają "ciosów", konsekwencji swoich wyborów (np. w związku znalezienie sobie partnera/partnerki dla zadowolenia krótkotrwałego, gdyż doszło się do momentu gdy z tą jedną a samą osobą zaczyna nie być tak jak na początku i nie chcę się tego zmienić) może oberwać ktoś inny dzieci, druga strona, która faktycznie się angażuje...
Jednak faktycznie ta myśl chyba ulegnie korekcie aby lepiej wyrazić to co chciałem.
Każdy skok w bok jest wynikiem uniku... ... uniku przed rzeczywistością.
Ludzka rzecz, robić unik by nie stracić zębów. Za unikanie ciosu nikt nikogo nie wini. A skoro skok w bok (w związku - tak zrozumiałam), jest rodzajem uniku, to nie powinno się "skaczącego" za to winić, wszak to ludzkie... To brzmi jak usprawiedliwienie. Naprostuj moje myślenie, jeśli dokonałam nadinterpretacji.