Każą nam nie oceniać "książki po okładce", mówią, że wygląd to nie wszystko, hejtują tych, którzy kończą bądź nawet nie zaczynają znajomości, bo ktoś był dla nich "za gruby/a, za brzydki/a", a gdy naprawdę nie jesteś powierzchowny i liczy się dla Ciebie intelekt drugiego człowieka i jego wnętrze oraz to jak się przy tej osobie czujesz.... - Nie przeszkadza Ci jego/jej tusza? ...shit!
... wiesz, często oceniam ludzi "po okładce"... trudno jednak "brać wszystko jak leci", pewna "wstępna weryfikacja" jest potrzebna, choćby dlatego. że z różnych powodów zawieramy znajomości... tylko, że nigdy nie jest to ocena ostateczna... nigdy nie zakładam, że wstępny wybór był najlepszy i nie zwrócę się jeszcze do kogoś kogo oceniłem wstępnie nieprzychylnie... każdemu należy się szansa, co nie znaczy, że od razu ją dam... czasami to danie szansy odkładam w czasie, aż się uporam z tym co w chwili obecnej mnie absorbuje...
... chyba niczego nie poplątałem i zrozumiecie mnie poprawnie...
Lubię dobre okładki. Co to wnętrze? Różne rzeczy mi przeszkadzają, rózne tez nie przeszkadzają. Cos się zdarza, że ludzie lgną albo nie. Tak naprawdę stracza jedna osoba w zyciu i parę nazwał bym ich "przystawek" Z tym, ze ta osoba czasem nie jest do śmierci. Jest jak jest i trzeba być czujnym - gotowym na zmiany Ale jednak dążyć do Radości. Radość to ludzie.