Celem życia nie jest śmierć, tylko życie, przekazanie materiału genetycznego, które jest ucieczką przed śmiercią, albo właśnie, jak meduza... Dla wierzących w życie po śmierci nawet śmierć ma na celu życie.
nie o to mi chodziło unikanie śmierci traktuję bardziej jako: "odmładzające ćwiczenia fizyczne, botoks, powiększanie biustu, ubieranie się jak nastolatek, bycie cool w wieku 40-50 lat, zmiana partnera w czasie kryzysu wieku średniego, nieumiejętność zrozumienia, że dzieci odchodzą i zakładają własne rodziny, brak akceptacji, rozstępów, dużego brzucha, bólu kręgosłupa, zadyszki, siwych czy wypadania włosów ....... brak zrozumienia fakty, że celem (w sensie końcem) życia jest śmierć (a może coś poza nią)
Unikać śmierci, to wiedzieć, gdzie na ciebie czyha. A tego nie wiesz. Przecież możesz być dobrym kierowcą, a jakiś (niecenzuralne słowo) wjedzie Ci w bok i umrzesz.