Jeśli chcesz kochać i być kochanym , obudź w sobie wdzięk, delikatność, czułość, to działa tak jak promień słońca , który pada na bryłę lodu. Bo czyja niechęć, lub gniew, może oprzeć się ciepłu, życzliwości i łagodności rozumnej i tkliwej przyjaźni...
Adwokatem? Czy ja wydałem jakiś osąd? Po prostu czytając ostatnio Twoją twórczość byłem nieco zawiedziony gdyż po wielu perełkach walnąłeś kilka gaf a ta rozmowa tylko utwierdziła mnie w tym że "coś się z Tobą porobiło" :)) Pozdrawiam ciepło i bez urazy bo nie o to chodziło by kogoś obrażać czy oceniać:))
Jacku...ostatnio dziwne rzeczy się z Tobą porobiły,w porządku z Ciebie facet,tyle ciekawych rzeczy się od Ciebie dowiedziałem,ale takie głupoty od paru dni wypisujesz że aż dziw bierze...
Jakby tak większość z nas myślała, że dając kobiecie rozkosz swą ekstazę przypisuje ona owym grzybkom, ehh.... Widzę, żeś nie czytał moich słów ze zrozumieniem..;)
A mnie chodziło o to, żeby obudzić w sobie to coś, i żeby otworzyć się na bodźce , co miłością idą ku nam..;) Nie ma tu mowy o jakim ukrywaniu czegoś, co nazwę wrażliwością w szerokim pojęciu ..;)
Pozdrawiam kolego, dzięki wielkie za komentarz.;)
ps.gniew rozładowywać seksem, to dobre dla frustratów, ja tam wolę siłownię...hehe..;) boć jaką przyjemność sprawię kobiecie , kiedym zagniewany, a ona cała w skowronkach..?