Jedna ręką trzymam się niewidzialnej liny,aby nie upaść.Drugą podnoszę napotkanych ludzi.Niektórym wystarczy tylko podać pomocna dłoń,a z innymi przez dłuższy czas trzeba iść i pilnować,aby nie poddali się
Tak Marysiu są silniejszy oni zawsze dadzą radę.Ale są też słabsi którzy muszą sami borykać się ze swoimi problemami.Wtedy trzeba mieć baczenie na takiego kogoś,aby się nie załamał