Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dzięki niemu po raz pierwszy w życiu poczułam się istotnie i rzeczywiście szczęśliwa. To było dziwne, niesamowite i dziś wspominając tamte chwile zastanawiam się czy to aby prawda, czy na pewno mogłam być tak szczęśliwa?

Mogłam i byłam. Wszystkie pragnienia stały się rzeczywistością. Miałam je na wyciągniecie ręki. Wystarczyło zbliżyć się, podejść, by rękami móc objąć swoje szczęście. Bezwarunkowy uśmiech, ciepło rozchodzące się, po całym ciele, bezpieczeństwo. Ale nie ma takiego szczęścia, które nienapiętnowane byłoby strachem, jest on jego nieodłącznym towarzyszem. Przyzwyczajamy się - do rzeczy łatwych i dobry najszybciej. Przywiązujemy do ludzi, którzy to szczęście nam dają. A potem w najmniej spodziewanym momencie, ta sama siła, która dała nam to szczęście, pojawia się i burzy nasz spokój, wywracając nasze życie do góry nogami. Obracają się w pył wszystkie elementy naszego szczęśliwego świata, a jedyne co możemy zrobić to wspominać.
Jakże bezradni i mali jesteśmy wobec losu. Możemy tylko ulec, przyjąć szczęście kiedy się pojawi i pogodzić z tym, że kiedyś odejdzie.

1205 wyświetleń
21 tekstów
0 obserwujących
  • TeczowaOna

    10 November 2012, 12:58

    Identyfikuję sie z tą myślą. Mimowolnie.
    Pozdrawiam:)