Dzieci to inwestycja, to przyszłość. Rodzice to regres, przeszłość. Złożoność tego, wyjaśnia się w momencie, kiedy to Ty jesteś tym dzieckiem, w które kiedyś zainwestowali rodzice. Ja wiem mój mały bohaterze, nie jest lekko. Działaj. Niech ta inwestycja Twoich rodziców im się zwróci.
Uwierzcie mi. Takich cichych bohaterów własnych rodzin jest cała masa. Jednak w większości są pogardzani społecznie. Nie są po prostu zamożni, nie że z własnej biedy, ale ciężkiego startu w życie. Jest tylko taka różnica, że to wszystkich pei.d.l i i liczą się tylko cyfry, nie w samym bilonie, a rzeczach codziennych choćby telefonów. To się trochę też zmieniło. Bo teraz się chwalą co mają w telefonie, swoje piękne chwile. Człowiek zadaje sobie pytanie czemu tak nie ma, przecież to nie są koszta. To w czym problem? że co być nie zrobił jesteś na jepchanym świeczniku. Tego pozazdraszczam ludziom żyjącym na poziomie i w wielkiej tajemnicy. A tu, przecież wiedzą że sobie radzisz w życiu i to respektują. Tylko tych ludzi nie da się słuchać.
Rodzice są różni, predyspozycje są różne często dziecko siedzi w cieniu wielkiego Ojca ale gdzieś tam w trudnym świecie narodzi się wyjątkowe dziecko, które mimo przeciwności losu przyćmi imię wielu Ojców.
Uproszczone podejście wynikające z wiary w rodzinę na bazie pobożnych życzeń zawartych w przekazie coniedzielnych kazań kapłanów chrześcijańskich, a nawet w codzienności Meksykanów. Niemniej ja się zgadzam, wychodząc z założenia barda i poety, ze "woda życia nie istnieje, ale warto po nią iść." Pozdrawiam i spójrz w oczy temu słońcu, zaprzyjaźni się z tobą, nawet pewnie je uwiedziesz.